warszawskie wydarzenia patriotyczne warszawskie wydarzenia patriotyczne
400
BLOG

Domagaliśmy się przeprosin od prezydenta USA Baracka Obamy

warszawskie wydarzenia patriotyczne warszawskie wydarzenia patriotyczne Polityka Obserwuj notkę 3

Ponad dobę temu wraz ze znajomymi i przyjaciółmi zorganizowaliśmy szybką spontaniczną pikiętę pod Ambasadą Stanów Zjednoczonych, domagając się publicznych przeprosin od prezydenta USA, po jego skandalicznych słowach o "polskich obozach zagłady"

Akcję zorganizowali dwaj przyjaciele kolegi, który poinformował mnie o tym fakcie w południe, cztery godziny przed wydarzeniem. Było one spontaniczne, więc nie było co się spodziewać tłumów. Tak też było. Do naszej skromnej grupki co chwilę przez półtorej godziny trwania całej akcji dołączali się przechodnie oraz przedstawiciele stowarzyszenia "Solidarni 2010". Mimo zapowiedzi i zaproszeń do wielu redakcji, zbytnio nikt sie tym nie interesował. Pojawił się tylko człowiek z "Niepoprawnegoradia.pl"

Mając na uwadzę godzinę pikiety, kiedy zdecydowana większość rodaków przebywała jeszcze w pracy, przygotowaliśmy tylko kilkadziesiąt sztuk kopii wierszów Cypriana Kamila Norwida "Do obywatela Johna Browna" oraz listów Michała Tyrpy , które rozdawaliśmy przy Al. Ujazdowskich przechodniom. Ci jak to ludzie, różnie reagowali, ale spora część była tym bardzo zainteresowana, popierając pikietę. Nie tylko pobierali przygotowane materiały, ale również zamieniali kilka dłuższych słów, dobitnie wyrażając swoje oburzenie. Pozytywnie reagowali też niektórzy kierowcy, machający , oraz wznosząc w górę kciuki. 

Nie obyło się też bez gorzkich jak i śmiesznych słów. Można było usłyszeć m.in, że jesteśmy chorzy, po co to całe zamieszanie, że nie interesuje ich to, za co Obama ma przepraszać. Przytrafił się też domorosły fan wesołych, zielonych papierosów, które lansuje i zabiega o ich legalizację wiadomy poseł ze samozwańczego ruchu, który bez ogródek mówił, że gdybyśmy promowali ich marsz wyzwolenia, również by nas poparł. Z podobną sytuacją spotkałem się również podczas promocji Marszu Pileckiego w połowie zeszłęgo miesiąca, kiedy kleiłem plakaty oraz rozdawałem ulotki.

Akcja mimo, że nie była nagłaśniana pomijając nie przyjęte zaproszenia redakcji, które tego faktu nie opublikowały na swoich łamach, i tak przyniosła w pewnym stopniu spodziewany efekt, o czym świadczą powyższe sytuacje, oraz zainteresowanie nawet obojętnych przechodniów, którzy jednak spojrzeli na transparent. A to już o czymś świadczy. Praca u podstaw. Od tego trzeba zacząć. Nie od razu przecież Kraków zbudowano. Jako pokazał jesienny Marsz Niepodległości, obchody rocznicowe tragedii Katyńskiej i Smoleńskiej, ogólnopolskie liczne marsze Rotmistrza Pileckiego oraz obchody w rocznicę Jego zamordowania przez komunistów i niedzielne Marsze Życia i Rodziny, pokazały jednak, że Duch w Narodzie nie ginie. Powoli, drobnymi kroczkami, a będzie coraz lepiej. 

Rotmisrz pokazał, że należy walczyć o swoje do końca, nie licząc się z konsekwencjami, płacąc za nie nawet najwyższą cenę. Cenę Życia, Które Przypłacił za okupacyjną jak i powojenną działaność na Rzecz Polski. Dzisiaj żyjemy szczęśliwie w wolnym Kraju jak i Świecie, więc nie powinniśmy się już obawiać żadnych konsekwencji, ale wręcz przeciwnie. Trzeba działać pokazują i przypominając tym, którzy o tym zapomnieli, jak Tragiczną, ale i Piękną przez to posiadamy Historię. 

W mediach i jak wśród społeczeństwa można było spotakć się z irracjonalnymi wypowiedziami, że słowa Obamy są szczęściem w nieszczęściu, że mogą zmusić i sprowokować ludzi do myślenia oraz zainteresewoaniem się przeszłością i historią. Słowa jak i opinie są poniżej pasa, jednak może rzeczywiście to coś da. Uważa się, że historia jest nudna, minęło tyle lat, że kogo to interesuje. Wina leży nie tylko po stronie tych bezideowców, którzy zupełnie nie interesują się i współczesnością, ale i nauczycieli oraz wykładowców, którzy tylko wymagają i nie potrafią zupełenie zainteresować swoim przedmiotem, przekazują swą wiedzę w bardzo płytki sposób: z książki do zeszytu, lub dyktując wielostronicowe referaty. A to niestety nie zachęca, lecz zniechęca. Dlatego też bardzo cieszą multimedialne prezentacje jak czyni np. Muzeum Powstania Warszawskiego, czy też ostatnio muzycy, z raperami na czele, poprzez popularność swych gatunków jak i dorobkiem artstycznym, zaczynają interesować przeszłością m.in młodzież, za co wielkie dzięki im. 
 

Nie trzeba być specem marketingu by zauważyć, że właśnie formy lekcji jak i ogólne przekazywanie wiedzy jak w poprzednim akapicie, takim właśnie jest. Jak i reklama danych produktów. A takim, w pozytywnym tego słowa znaczeniu jest właśnie i historia. Ludzi nie zainteresujemy nachalnym podrzuczaniem swej usługi pod nos, wręcz nakazując im się tym zainteresować, ale właśnie "sprzedaż" face to face, czyli wyjście do ludzie, co praktykują m.in operatorzy telewizji satelitarnych, chodząc po domach przedstawiając swe oferty, zachęcając, pokazując co zyskują, a nie akcje mailowo-telefoniczne, gdzie nie mamy żadnego kontaktu z odbiorcą, słuchając nastominutowych monologów. I tak w istocie się z nauczaniem. 

To jaką moc mają takie zabiegi, pokazuje właśnie ma jak i innych wolontariuszy, uliczna promocja wspomnianego marszu. Nie wyglądała ona tak, że staliśmy i ot tak rozdawaliśmy ulotki, co ludzi zniechęca myśląc, że to kolejna oferta pożyczki, kredytu itp, ale zapraszaliśmy, mówiąc o co chodzi, i dlaczego warto tam iśc, na co ludzie bardzo pozytywnie reagowali i obiecywali, że zaczną czytać publikacje historyczne i zjawią się. Nawet jak ktoś był niechętny, szliśmy z nim kilka-naście metrów, mówiąc Kim Był Witold Pilecki, co osiągnął, i dlaczego jest tak Ważną Postacią nie tylko dla nas, ale i całej Europy, będac uznanym za jednego z 6 najważniejszych żołnierzy II Wojny Światowej. Już pierwsze rzucone hasło, "Ochotnik do Oswięcimia" daje wiele do myślenia, i pasjonuje zamordowanym przy Rakowieckiej w 1948 r. Wielkim Polakiem. Dzięki takim zabiegam, tylko mnie udało się zachęcić kilkanaście osób, i zadziałało. Dlatego tak ważna jest umiejętność zaciekawienia danym zagadnieniem, a nie jak zalewające nas reklamy : "musisz". Musi to wiadomo co gdzie, i jak to zawsze się kończy. 

O Pileckim piszę nie przypadkowo, gdyż to właśnie Jan Karski, Którego pośmiertne odznacznie Prezydencki Medal Wolności z rąk Baracka Obamy odebrał Adam Daniel Rotfeld. Karski był właśnie jednym z emisariuszy, którzy przesyłali raporty Pileckiego do Londynu i Waszyngotonu, informując świat co czynią nazistowscy Niemcy z Polakami i Żydami w Oświęcimiu, dokonując na Nich bardzo brutalnych morderstw. Dokonując Ich eksterminacji. Dopiero po tych raportach Amerykanie dowiedzili się o tym horrorze i terrorze III Rzeszy, po czym armia USA włączyła się do II Wojny Światowej. Karskiego i Pileckiego łączy jeszcze to, że rotmistrz odbił z rąk gestapowców emisariusza, który upowszechniał raporty Imienia Swego Wybawcy. Tym bardziej więc dziwi taki obrót sprawy i słowa prezydenta kraju, który włączył się do pomocy Polakom w czasach wojennych, jak i tuż po tych wydarzeniach przez lata cywylizując nazistowskich oprawców, by teraz wygłaszać takie bierutne kłamstwa i obelgi, powtarzane zresztą przez innych latami. 

Jak dobrze pamiętamy polski wojenny heroizm, oraz plakat "Poland first to fight", tak i teraz pokazujemy waleczną twarz i wartości naszego Kraju, szybko reagując na takie wydarzenia, tak by świat i Zachód zaczęły się wreszcie z nami liczyć, a nie być tylko ich wasalem, wchodząc nam na głowę, dyktując co mamy robić i jak czynic. Przed raportami Pileckiego i w Jałcie  USA nie byly przecież takie skore naszego dobra. Jeśli nam samym przestanie na tym zależeć, nie będziemy tego zwalczali ani mówili prawdy, to nikomu na tym nie będzie zależało i będzie można wszystko wmówić światu, a ten i tak uwierzy, utwierdając się w przekonaniu wiele lat temu przyklejonymi nam kłamliwym łatkom, że Polacy to jeden z najgorszych Narodów. 

Zatem edukujmy się wzajemnie, swoich znajomych, sąsiadów i przyjaciół, tak by pamięć o tych tragicznych wydarzeniach jak i o Bohaterach tamtych czasów nigdy nie zginęła. Jeśli tak się stanie, będziemy tym o czym mówili nasi wielcy Ojcowie Niepodległości, Józef Piłsudski i Roman Dmowski, czyli jedynie zlepkiem społeczności bez przeszłośći i świadomości narodowej, któremu nie należy się szacunek w teraźniejszości przez grzeczy zapomnienia. A takie postawy niestety dziś prezentuje wielu rodaków, czemu wtórują lewicowe prominentne persony polityczne, próbujące obrzydzić wszystkim co polskie,  jak ma to zawsze miejsce podczas Święta Niepododległości i wspomnianego jego tytułowego marszu czy też ostatnio przy okazji obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych

Walczmy, bądźmy aktywni, a już niedługo będziemy jeszccze  Wielką Polską, o Której marzyli nasi Wielcy Przodkowie. 

Zobacz galerię zdjęć:

Gorący patriota, próbujący każdego dnia zarażać tą wartością znajomych, jak i napotykanych na życiowej drodze ludzi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka